Chłopiec wspiał się na daszek na wysokości 1 piętra. Chciał zakraść się do pokoju koleżanek z grupy. Kiedy był już w oknie, do pokoju wszedł wychowawca kolonijny. 10-latek wystraszył się i wypadł z okna.
Na miejsce wezwane zostało pogotowie ratunkowe. Po zbadaniu 10-latka zdecydowano o przewiezieniu go do szpitala. Na szczęście okazał się, że "zabawa" zakończyła się siniakami i obiciami.