Musimy ostro karać gwałcicieli

2009-03-24 8:00

Społeczeństwo ma prawo być bezpieczne - sprawę Fritzla ocenia Krzysztof Orszagh

"Super Express": - Czy w sprawie Josepha Fritzla zapadł sprawiedliwy wyrok?

Krzysztof Orszagh: - Należy domniemywać, że sprawiedliwy.

- A przy tym wydany bardzo szybko - po czterech dnia trwania procesu!

- Niezwykle szanuję bezkompromisową postawę "Super Expressu" w walce o sprawiedliwość - to, że zawsze stajecie po stronie pokrzywdzonych i nie unikacie nawet najtrudniejszych tematów.

- Mówimy jak jest.

- Jednak jako prawnik w tym konkretnym przypadku muszę stwierdzić, że... coś za coś.

- Co pan ma na myśli?

- Przeprowadzenie w tak krótkim czasie procesu, w którym mamy do czynienia z zaistnieniem wielu poważnych przestępstw, nie jest szczególnym osiągnięciem demokratycznego państwa. Bo tego nie da się tak szybko przeprowadzić. Dlatego uważam, że wyrok był z góry ustalony. Tak jak w procesie norymberskim, gdy cały świat wiedział, że zbrodniarze muszą zostać ukarani.

- Tak, bo wszyscy wiedzieli: to są zbrodniarze. Tak samo jest w przypadku Fritzla: cyniczny sadysta, zwyrodnialec - jego wina nie budzi wątpliwości. W jego sprawie przez rok było prowadzone postępowanie przygotowawcze. A teraz wyrok - koniec i kropka.

- Wnikliwie powinno być przeprowadzone nie tylko postępowanie przygotowawcze, czyli prokuratorskie, ale również postępowanie sądowe. Cztery dni mnie nie przekonują. Co więcej, w Polsce nie tylko proces trwałby dłużej, ale też - na tym poziomie ustaleń - Fritzl nie dostałby dożywocia.

- To, co pan mówi, jest przerażające. Fritzl przyznał się do wszystkich zarzutów.

- Fritzl przyznał się m.in. do zabójstwa dziecka. Poza zeznaniem jego córki nie było na to dowodów. Jednak Fritzl się przyznał, sąd uznał jego winę i skazał go. W polskim prawodawstwie samo przyznanie się do winy nie skutkuje uznaniem tejże winy i skazaniem. Ma to chronić przed takimi przypadkami, jaki niedawno miał miejsce w Wielkiej Brytanii. Po 27 latach spędzonych w więzieniu za niewinnego został uznany człowiek, który odbywał karę dożywocia za zabójstwo, do którego się przyznał. Okazało się jednak, że był chronicznym konfabulantem - badania DNA wykluczyły jego udział w zbrodni.

- Cały świat widział piwnicę Fritzla, w której więził córkę i ich dzieci, tak jak widział jego zdjęcia z beztroskich wakacji spędzanych w tym samym czasie...

- Tak, Fritzl to prawdziwy potwór. Jednak wymiar sprawiedliwości powinien być wnikliwy i precyzyjny. Przy osądzaniu jakiegokolwiek czynu potrzebny jest spokój. A kara nie może wynikać z chęci zemsty. I musi być adekwatna do popełnionego czynu. Proces Fritzla emocjonował cały świat - został surowo ukarany - jednak czy w podobnych procesach, ale nie tak głośnych, też tak będzie?

- Rozpoczął się proces tzw. polskiego Fritzla, który przez sześć lat więził i gwałcił córkę. Może nasze prawo powinno być bardziej restrykcyjne w odniesieniu do wysokości kar?

- Sąd ma małe pole manewru. Ponieważ ustawodawca określa w sposób sztywny: "albo, albo" zamiast "od do". Np. za zabójstwo ze szczególnym okrucieństwem z powodów zasługujących na szczególne potępienie grozi kara pozbawienia wolności w wymiarze 25 lat albo - podkreślam: albo - dożywocie. Co sędzia najczęściej robi? Korzysta z dolnej granicy i wymierza 25 lat. To trzeba zmienić. Można by było skazać kogoś nie na 25, ale też nie na dożywocie, tylko np. na 32 lata. Odnośnie takich przypadków, jak Fritzl czy tzw. polski Fritzl, odbywanie kary należy połączyć z leczeniem. Nikt normalny nie gwałci swojej córki. Taki człowiek powinien być izolowany na tyle długo, na ile to będzie potrzebne. Jeżeli nie da się go wyleczyć - powinien być izolowany na stałe. Społeczeństwo musi się czuć bezpiecznie. W Polsce pedofilów nie leczy się, a tylko przetrzymuje przez iks lat za murami więzienia. A później wychodzą na wolność i robią to samo - bo to zło jest w nich i nikt nie rzucił mu wyzwania.

- Dlaczego w Polsce sędziowie często ferują ostrożne wyroki w takich sprawach, jak np. gwałty?

- Nie wiem dlaczego. Nie potrafię tego wytłumaczyć, zwłaszcza gdy mamy do czynienia z bardzo okrutnym działaniem sprawcy. Więcej, sądy często wypuszczają z aresztu gwałcicieli albo osoby, które dokonywały pobić ze skutkiem śmiertelnym. Równie często nie stosują aresztu wobec osób, które kierują groźby karalne. Proszę sobie wyobrazić, jak czuje się ofiara, gdy jej oprawca odpowiada z wolnej stopy - jak bardzo wystraszona jest, gdy przed salą sądową czeka na wezwanie na rozprawę razem ze sprawcą swojej krzywdy. Przez to jej zeznania są zdecydowanie bardziej zachowawcze.

- Skoro w Polsce nie dałoby się skazać Fritzla za morderstwo, to jaka kara by mu groziła?

- Gwałty, kazirodztwo, pozbawienie wolności - za te czyny w Polsce byłby skazany na karę łączną nie większą niż 15 lat więzienia. Kodeks nie przewiduje sumowania kar. Nie dodaje się do siebie lat za każdy rodzaj przestępstwa. Przestępca odsiaduje sumę lat przewidzianych za najcięższe z udowodnionych mu przestępstw. I może mieć powiększoną tę karę o połowę. Teoretycznie wypadałoby więc np.: 17 czy 20 czy 23 lata. Ale nie można skazać na: 17, 20, 23 - więc dostaje 15 lat. Przecież to jest śmieszne.

- Fritzl ponoć ma szanse wyjść po 15 latach?

- Tak, austriackie prawo dopuszcza taką możliwość.

- A gdyby dożywocie dostał w Polsce?

- Mógłby opuścić więzienie najwcześniej po 25 latach.

- Polak skazany niedawno w Wielkiej Brytanii na podwójne dożywocie ma szanse odzyskać wolność po dziewięciu latach...

- To jest absurd. Ale prawdziwy absurd.

Krzysztof Orszagh

Prawnik, założyciel i prezes Stowarzyszenia Przeciwko Zbrodni im. Jolanty Brzozowskiej

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają