Myśliwy czy sadysta? W parku w Gdańsku (woj. pomorskie) znaleziono potrąconego przez auto lisa. Powiadomiona o tym straż miejska wezwała myśliwego, z którym miasto miało podpisaną umowę. Mężczyzna uznał, że zwierzę trzeba dobić. Najpierw więc topił lisa w pobliskiej rzeczce, a później podciął zwierzęciu gardło. Sprawa zszokowała nie tylko mieszkańców, ale i obrońców praw zwierząt. Do prokuratury wpłynęły właśnie dwa zawiadomienia o przestępstwie. Jedno dotyczy myśliwego, któremu grozi do dwóch lat więzienia za zabicie lisa z naruszeniem przepisów, drugie obejmuje sprawę niedopełnienia obowiązków przez pracowników urzędu miejskiego z racji niezawiadomienia o znęcaniu się myśliwego nad lisem.
ZOBACZ: Szalona ucieczka dzika przed myśliwymi! Ratując swoje życie, wpadł do studni