- Ideą ustawy o dostępie do informacji publicznej było to, aby ludzie wiedzieli, na co idą ich pieniądze. Sejm jest instytucją publiczną, posłowie to także osoby publiczne. Te dane są jawne - mówi nam prof. Antoni Kamiński, były szef Transparency International Polska.
Jednak najpierw tych informacji odmówiło nam Biuro Prasowe Sejmu. A potem w kilkustronicowym piśmie Lech Czapla, szef Kancelarii Sejmu, poinformował nas, że odmawia ujawnienia nazwisk posłów. - Poseł jest bez wątpienia osobą publiczną. Udostępnieniu nie podlegają jednak te informacje dotyczące posła i jego sfery prywatności, które nie mają związku z wykonywaniem przez niego zadań publicznych, to jest pełnieniem mandatu posła - informuje nas Czapla. Ale jednocześnie przyznaje, że pieniądze na ten cel pochodzą ze środków publicznych.
Będziemy walczyć o ujawnienie tych informacji. "Super Express" patrzył, patrzy i będzie patrzył na ręce polityków.