Nieznany sprawca wyładował furię na drzwiach domu sołtysa wsi Sulęcinek w Wielkopolsce. Urzędnik odmówił podania adresu mieszkańca zakażonego koronawirusem. O tym, że w Sulęcinku ktoś zachorował krążyła w sołectwie stugębna plotka. Domagano się, aby sołtys ujawnił adres zakażonej osoby, ale ten stanowczo, i słusznie, odmówił. Wtedy wylała się na niego fala hejtu. Jej powodem, jak napisali w oświadczeniu opublikowanym w mediach społecznościowych Członkowie Rady Sołeckiej wsi Sulęcinek w Wielkopolsce, była „niemożność ujawnienia danych osobowych zakażonej osoby. Kulminacją natomiast, akt wandalizmu dotykający bezpośrednio Sołtysa i jego rodzinę”. Rada popiera sołtysa i podkreśla, że takie zachowanie, między innymi nazwanie sołtysa oszustem i kłamcą, jest karygodne i świadczy m. in. o braku zrozumienia sytuacji.
„Życzymy zdrowia osobie chorej i jej najbliższym. Natomiast osobie (osobom), która była autorem debilnych napisów na drzwiach życzymy powrotu do człowieczeństwa i odkupienia swoich przewinień. Mamy nadzieję, że sprawca (sprawcy) zgłoszą się z przeprosinami do Sołtysa, a w ramach rekompensaty popracują na rzecz Sołectwa” - czytamy w oświadczeniu.
Sprawa jest poważna, ponieważ lokalnej rozgłośni Radia Poznań sołtys Sulęcinka zdradził, że czuje strach przed wandalami.