- Trzeba z przykrością stwierdzić, że oceniając stan jakościowy eksploatowanych w Polsce dworców, to rzeczywiście nie mamy się czym pochwalić - mówi z rozbrajającą szczerością wiceminister infrastruktury Juliusz Engelhardt.
Zastępca Cezarego Grabarczyka, odpowiadając w Sejmie na pytania posłów, podkreślił, że PKP dysponuje obecnie tysiącem dworców czynnych i 1,6 tys. obiektów nieczynnych. Zaledwie 22 z aktualnie eksploatowanych dworców jest w stanie dobrym, 623 - w dostatecznym, a 365... w fatalnym.
Zdaniem Engelhardta, na niezbędną modernizację kluczowych obiektów w ciągu 10 lat trzeba wydać grubo ponad 3 mld zł. W ocenie wiceministra, jedną z głównych przyczyn złego stanu kolei w naszym kraju jest polityka "ograniczania wydatków", prowadzona przez kolejne rządy od 1990 r.
Okazuje się, że spółka PKP jest również obciążona gigantycznymi długami, a tylko wysokość odsetek od tych zobowiązań rocznie wynosi 300 mln zł. W związku z tym środki finansowe kierowane na dworcowe inwestycje wynoszą... 16 mln zł każdego roku.
PKP nie ukrywa, że przed Euro 2012 nie ma co liczyć na wielką przebudowę dworców, którą szumnie zapowiadał jeszcze rząd Jarosława Kaczyńskiego. A co będzie, gdy kibice wyjadą? Łatwo sobie wyobrazić.
Na Euro szykuje się kolejowa kompromitacja!
2009-04-25
20:12
Kibice, którzy przyjadą do Polski pociągami, przeżyją prawdziwy szok. Okazuje się, że tylko 22 z ponad tysiąca czynnych dworców kolejowych w Polsce jest w dobrym stanie technicznym. A co z resztą? Panuje tam wszechobecny brud i smród. Budynki są w opłakanym stanie, a podróżni boją się o własne bezpieczeństwo.