Kotlet schabowy, do tego ziemniaki z wody i "jarzynka" to standardowy zestaw, który niepodzielnie rządzi na stołówkach wszystkich ministerstw. Rzecz w tym, że choć menu niezależnie od resortu jest prawie identyczne, to ceny już nie, a ich rozpiętość może naprawdę zaskoczyć.
Najbardziej o stan portfeli swoich urzędników dba Marek Sawicki. Tu - jak donosi serwis newsweek.pl - za standardowy zestaw ze schabowym i herbatą musimy zapłacić dokładnie 9 złotych i 50 groszy. Należy uznać to za prawdziwą okazję, szczególnie jeśli porównamy to z cenami, jakie dyktuje urzędnikom stołówka w MON.
U Bogdana Klicha jednodaniowy obiad to już wydatek 14 złotych, do tego trzeba doliczyć jeszcze herbatę (to kolejne 2 zł 50 gr) co w sumie daje 16,50 złotego i jest to najgorszy wynik spośród wszystkich ministerstw, które odwiedzili dziennikarze newsweeka.
Na obiad opłaca się również "wprosić" do Waldemara Pawlaka. W Ministerstwie Gospodarki jest co prawda drożej niż w resorcie Marka Sawickiego, ale ceny też należy uznać za kuszące - 10,80 zł za obiad, herbata do popicia ministerialnego kotleta gratis.
Na obiad tylko do Sawickiego!
2009-09-18
13:39
Ministerstwo Rolnictwa błysnęło. Niestety nie rewolucyjnym pomysłem, jak pomóc rolnikom, a stołówką. W resorcie Marka Sawickiego "domowy" obiad można zjeść już za 10 złotych. Pracownicy MON powinni być zazdrośni...