Kociak cudem przeżył i trafił do weterynarza. Po prześwietleniu okazało się, że w jego głowie są cztery pociski śrutowe. Do tego jeden w jamie brzusznej, jeden w udzie, a dwa przy kręgosłupie. Zwierzę było przywiązane sznurem do drzewa - gdy sadysta zaczął strzelać, kot próbował wyszarpnąć głowę z uwięzi. I dlatego jego szyja obdarta jest z sierści. W okolicy już wcześniej dochodziło do podobnych przypadków.
Policja szuka sadysty. - Dostaliśmy informację od mieszkańców, że strzelcem może być 30-latek z Głuchołazów - mówi Katarzyna Janas, oficer prasowy policji w Nysie. - Znaleźliśmy u niego broń. Zostanie zbadana i wtedy dowiemy się, czy to z niej padły strzały - dodaje. Jeśli okaże się, że to 30-latek znęcał się nad kotem, może trafić na dwa lata do więzienia.
W poszukiwania zwyrodniałego strzelca włączyła się też organizacja Ludzie Przeciw Myśliwym. Oferuje tysiąc złotych nagrody osobie, która wskaże okrutnego zwyrodnialca.
Zobacz: Ktoś strzelał do kota jak do tarczy. Masakra na Opolszczyźnie [ZDJĘCIA]