Polscy biegli, którzy mieli wątpliwości co do rosyjskiej ekspertyzy pirotechnicznej odkryli na samolocie prezydenckim materiały wybuchowe - nitroglicerynę i trotyl.
Jerzy Miller, którego komisja nie odkryła na tupolewie żadnych materiałów wybuchowych sprawy skomentować nie chce. Ekspertyza dotycząca stanu wraku tupolewa z 10 czerwca 2010 roku nie podała informacji o śladach materiałów wybuchowych na wraku samolotu. Obecna ocena biegłych podważa wartość raportu z tamtego okresu.
RZECZPOSPOLITA odkryła, ze polscy biegli przebywali w Smoleńsku ponad miesiąc, gdzie badali szczątki samolotu. Wrócili około dwóch tygodni temu z wynikami badań, które potwierdzały już wcześniejsze odkrycie (przedstawione na konferencji dotyczącej katastrofy smoleńskiej) na temat obecności materiałów wybuchowych na wraku samolotu prezydenckiego.