Rzecznik Naczelnej Prokuratury Wojskowej, ppłk Janusz Wójcik potwierdził, że śledczy badający katastrofę smoleńską otrzymali opinię fizykochemiczna CLKP.
- Po wnikliwej analizie prokuratorzy prowadzący śledztwo zasięgnęli w dniu 16 stycznia 2014 r. opinii uzupełniającej CLKP, uznając opinię fizykochemiczną za niepełną i w pewnych fragmentach niejasną - mówi Wójcik, cytowany przez gazeta.pl.
Jak ustaliła "Rzeczpospolita" w opini brakuje w niej wyników badań ciała jednej z ekshumowanych ofiar.
"Nadmienić jednak należy, że w konkluzji opinii fizykochemicznej biegli z CLKP ustalili m.in., iż w poddanych analizie próbkach pobranych podczas sekcji ekshumowanych zwłok oraz z powierzchni wytypowanych miejsc i elementów szczątków ww. samolotu nie ujawniono śladów pozostałości materiałów wybuchowych oraz substancji będących produktami ich degradacji" - głosi komunikat NPW.
"Rz" dopytywała prokuratora, czy biegli odpowiedzieli wprost na pytanie o wybuch.
CZYTAJ: Nowe badania w sprawie katastrofu smoleńskiej: w tupolewie nie było wybuchu
- Ona miała odpowiedzieć na pytanie o wybuch i takie konkluzje zostały w niej zawarte - przekonywał Wójcik. Stwierdził też, że fragment o braku obecności materiałów wybuchowych i produktów ich degradacji (na tupolewie i ciałach) "jest kategoryczny".
Czyli wybuchu nie było?
- Ja rozumiem to sformułowania jako tożsame, bo jeżeli nie ma śladów wybuchu, to chyba się nasuwa wniosek - odpowiedział "Rz" rzecznik.
Sczegółowe informacje na temat badań mają być znane po 31 marca tego roku.