Polana Szymoszkowa w Zakopanem. "Super Express" spotkał państwa Kamińskich, jak całą rodziną zjeż-dżali na nartach. Jak się okazuje, to miejsce jest im szczególnie bliskie.
- Dziewięć lat temu oświadczyłem się Ani i porwałem ją na randkę właśnie na Polanę. Niestety, w czasie zjazdu Ania upadła i skręciła kolano. Kontuzja okazała się dosyć poważna. Ania miała nogę w gipsie przez dwa miesiące. Później nosiła specjalistyczny usztywniacz na kolanie. Jeszcze na naszym ślubie miała go pod sukienką... - zdradza nam polityk.
Przeczytaj koniecznie: Stres? Choroba? Dlaczego Michał Kamiński stracił nagle włosy?
Ale to właśnie tamta randka, z kontuzją w tle, wzmocniła ich uczucie. I spowodowała, że Kamińscy co roku jeżdżą do Zakopanego. - Nie jesteśmy przesądni. Wracamy na ten sam stok, bo to właśnie na nim rozkwitło nasze uczucie - mówi polityk. W tym roku europoseł urlopował się, jakby inaczej, w Zakopanem. Na nartach zjeżdżały również jego córki - Anastazja i Antonina. I o ile w okazywaniu czułości swoim kobietom polityk sobie radził, o tyle w jeździe na nartach czeka go jeszcze sporo nauki....