Jeden z najbardziej poszukiwanych polskich oszustów w rękach policji! Dawid S. (31 l.) naciągnął setki osób na nieistniejące zabawy sylwestrowe w Zakopanem i obietnice sprowadzenia z Niemiec używanych samochodów. W rzeczywistości informatyk z Nowego Sącza przez siedem lat swojej kryminalnej działalności tylko inkasował pieniądze i znikał bez śladu.
Funkcjonariusze ze specgrupy krakowskiej policji tropili oszusta, za którym wydano aż pięć listów gończych. Naciągacza dopadli dopiero teraz, gdy wypłacił z bankomatu wyłudzone od ludzi pieniądze. - Oszust zmieniał nazwiska - mówi Katarzyna Padło z małopolskiej policji. - W krakowskim mieszkaniu, które wynajmował, znaleziono dziesiątki dowodów osobistych, praw jazdy i paszportów, a także telefony komórkowe i karty telefoniczne.
W ten sposób skutecznie zacierał za sobą ślady, by ci, którzy wpłacali mu po 2-4 tys. zł zaliczki na sprowadzenie samochodu z Niemiec, nie mogli wpaść na jego trop. W ten sam sposób działał, gdy przyjmował po 500-1200 zł na nieistniejące zabawy sylwestrowe. Dawidowi S. grozi teraz 8 lat więzienia.