28-latka weszła do kościoła wraz z córeczką, po czym zaczęła imitować odprawianie mszy. Wtargnęła do prezbiterium, czytała Biblię, śpiewała oraz nawoływała innych do modlitwy. Po jakimś czasie wspięła się na półkę pod tabernakulum i zaczęła... wykręcać żarówki, po czym zmiażdżyła je w dłoni.
Ksiądz proboszcz wezwał na miejsce tego nietypowego zdarzenia żorską policję oraz pogotowie ratunkowe. Kobieta nie reagowała na prośby oraz ostrzeżenia funkcjonariuszy. Była pobudzona, co wskazywało na to, że może potrzebować opieki medycznej. Córka 28- latki patrzyła na matkę z płaczem. Była zagubiona i nie wiedziała, co się dzieje.
Kobieta, wraz z 3-latką, trafiły do szpitala, gdzie szybko okazało się, że matka była pod wpływem amfetaminy. Również miała narkotyk przy sobie. Dziecko, po badaniach, mogło opuścić szpital i trafiło w ręce rodziny. Zaś nieodpowiedzialna 28- latka będzie odpowiadała za posiadanie narkotyków. Sąd rodzinny rozpatrzy, czy powinna ona nadal sprawować opiekę nad córką.
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail