Do zdarzenia doszło w czerwcu w 2014 roku. Policjanci z Gdańska otrzymali zgłoszenie o tym, że na ulicy Słowackiego pewien mężczyzna niszczy słup od sygnalizacji świetlnej. Podczas interwencji 30-latek zaatakował funkcjonariuszy i krzyczał, że jest nosicielem wirusa HIV. W szpitalu okazało się jednak, że Karol O. jest pod wpływem amfetaminy. Co jednak najbardziej dziwne, prokuratura umorzyła w tej sprawie śledztwo, uzasadniając, że 30-latek nigdy wcześniej nie zażywał tego narkotyku i nie mógł przewidzieć skutków działania tej substancji. Oburzenia taką decyzją nie kryje przewodniczący NZSS Policjantów województwa pomorskiego. - To skandaliczna decyzja, bo coraz częściej spotykamy się z przypadkami ataków na policjantów, a w ten sposób na pewno nie zminimalizujemy tego zjawiska - powiedział Józef Partyka portalowi mtrojmiasto.pl. Wiadomo, że policjanci wysłali list do MSWiA z prośbą o interwencję, zaś prokuratura ma ponownie zbadać sprawę.
Naćpany po amfetaminie ZAATAKOWAŁ policjantów. Dlaczego prokuratura umorzyła śledztwo?
Skandaliczna sprawa z Gdańska. Prokuratura umorzyła sprawę napaści na policjantów, której dopuścił się 30-letni mężczyzna będący pod wpływem amfetaminy. Najbardziej kuriozalny jest jednak powód decyzji śledczych. Uznali oni bowiem, że Karol O. nigdy wcześniej nie zażywał tego narkotyku i nie mógł przewidzieć, jak będzie się zachowywał po jego spożyciu. Ostry sprzeciw wobec tej decyzji wyraził NSZZ Policjantów z województwa pomorskiego - opisuje portal mtrojmiasto.pl.