– To jakiś ponur żart! To nie jest sprawiedliwy wyrok! Ten człowiek zabił mi córkę, matkę stracił jej syn. Teraz ja zajmuję się wnukiem. Jak tak można, za śmierć człowieka dwa lata w zawieszeniu? - powiedziała po ogłoszeniu wyroku Mirosława Pawiłowicz, matka 29-leniej Eweliny, która została zabita na przejściu dla pieszych przez naćpanego taksówkarza. I nie sposób się z nią nie zgodzić. Wyrok Sądu Rejonowego w Świdnicy to skandal. Marek G. za zabicie człowieka został skazany na dwa lata w zawieszeniu na 5 lat, zawieszone prawo jazdy na dwa lata, dodatkowo pokryje część kosztów sądowych i zapłaci 5 tysięcy złotych zadośćuczynienia matce Eweliny. Prokurator żądał 8 lat bezwzględnego więzienia, a oskarżyciel posiłkowy o 100 tysięcy nawiązki wobec matki zmarłej.
Marek G. naćpany amfetaminą pędził świdnickimi ulicami 19 lutego 2014 roku. Nie zauważył, że na pasy na ul. Esperantystów weszła młodziutka Ewelina. Jadąc o 35 km/h szybciej, niż pozwalają przepisy zmiótł dziewczynę z pasów. Kobieta zginęła na miejscu. Dla sądu to jednak ona jest winna wypadkowi. - Wtargnęła na pasy - informuje sąd w uzasadnieniu wyroku. Wedlug niego polscy kierowcy nagminnie łamią przepisy drogowe, a uczniowie i studenci często biorą amfetaminę, bo poprawia ona koncentrację. W organizmie taksówkarza stwierdzono 0,46 nanograma na milimetr amfetaminy co oznacza, że nie był pod wpływem, a po spożyciu.
Z pocztet zawieszenia prawa jazdy sąd wlicza zatrzymanie dokumentu od 2014 do 2015 roku. W czasie toczącego się postępowania sąd oddał prawo jazdy Markowi G., bo jak wskazał taksówkarz i tak jeździ samochodem. Ewelina Pawiłowicz zginęła na oczach brata i osierociła syna. W sądzie cywilnym toczy się proces o zadośćuczynienie.