Teraz nad Bałtykiem odpoczywają tylko ci, którzy lubią rześkie powietrze lub mają uczulenie na działanie promieni słonecznych. Zdarzają się też tacy, którzy uwierzyli w długoterminowe prognozy pogody, a te zapowiadały upały dla całej Polski.
Małgorzata Czeszak (32 l.), turystka z Frankfurtu, nad polskie morze przyjeżdża od 13 lat, zawsze w lipcu z pogodą bywało różnie, ale tak źle jeszcze nigdy. - Na plaży nie leżałam ani razu, bo piasek mokry po nocnych ulewach - mówi pani Małgorzata. - Trzynastka okazała się dla mnie pechowa - dodaje.
Rozczarowania i złości nie kryją też ci, którzy żyją z nadmorskiej turystyki.
- Pracuję przy zjeżdżalni na plaży w Mielnie już kilka sezonów, ale ten zaczął się koszmarnie - mówi Mateusz Mikita (21 l.).
- Pogoda jest fatalna i krew mnie zalewa. Zero słońca, wiatr od morza. Turystów tylu, co kot napłakał. W środę ze zjeż- dżalni skorzystały zaledwie dwie osoby - narzeka.
Maria Wieczorkiewicz (43 l.), prowadząca małą gastronomię w Kołobrzegu, jest załamana. - Klientów jest zdecydowanie mniej niż w ubiegłych latach. Gdyby słońce przypiekło chociaż przez kilka dni, to ludzie by przyjechali i nawet gdyby pogoda się popsuła, czekaliby na jej poprawę. A tak nie ma ich wcale. Utarg mamy żałosny, płakać się chce - opisuje.
- Turyści, przyjeżdżajcie! Zapewniamy atrakcyjne ceny, a na pewno słońce wróci - apeluje.