Choć brzmi to niebywale, mieszkaniec Krakowa jadąc przez Berlin, będzie np. w Kołobrzegu o prawie półtorej godziny wcześniej, niż gdyby jechał przez Poznań!
Remonty, korki, dziury, dziesiątki fotoradarów, brak autostrad. Podróż znad Bałtyku w polskie góry lub odwrotnie potrafi zepsuć nawet najbardziej wyczekiwane wakacje. Polscy kierowcy powiedzieli "dość" i znaleźli inny sposób na pokonanie tej morderczej trasy. Okazuje się, że z Krakowa do Mielna najlepiej jechać przez... Berlin. Tą trasą, choć dłuższą o 200 kilometrów niż ta przez Poznań, dojedziemy do celu o ponad godzinę szybciej! Nie stoisz w korkach, nie ma objazdów ani ograniczenia prędkości. Zamiast tego mkniesz samochodem po równiutkiej jak stół niemieckiej autostradzie. I nie musisz się martwić ograniczeniami prędkości, których w Niemczech na autostradach nie ma! Nawet nie jadąc bardzo szybko, bo z prędkością 140 km/h, dojedziesz z Krakowa do Mielna przez Berlin w 9 godzin i 41 minut. Tłukąc się trasą przez Poznań, będziesz nad morzem za prawie... 11 godzin!
- Tym razem pojadę autostradą A4 do granicy Niemiec, a tam przez Berlin i Cottbus pokieruję się na Szczecin. Choć jest znacznie dalej, jednak drogi są o niebo lepsze - zdradza Marek Dobosz (50 l.) z Krakowa, który z żoną Amalią (47 l.) i córką Natalią (15 l.) wybierają się nad Bałtyk. Tą drogą jeżdżą tysiące Polaków.