Jak podała dyrekcja Lasów Państwowych, przykładowo w Nadleśnictwie Świdnica w województwie dolnośląskim w ciągu tylko jednego dnia biegające luzem psy zagryzły cztery muflony, dzika oraz kilka saren.
Najgorsze jest to, że według leśników nie robią tego stada głodnych zdziczałych kundli, tylko zwykłe domowe psiaki wypuszczane poza posesję bez smyczy. Pracownicy leśni apelują więc o pilnowanie psów, zwłaszcza że jeśli skrzywdzą one dzikie zwierzę, ich właścicielom grozi grzywna w wysokości co najmniej 5 tysięcy złotych.
NADLEŚNICTWO ŚWIDNICA. DZIKI i SARNY w niebezpieczeństwie
Leśnicy biją na alarm - przez przedłużającą się zimę leśna zwierzyna znalazła się w śmiertelnym niebezpieczeństwie! I nie chodzi tutaj tylko oto, że jest głodna, bo nie ma pokarmu, ale o psy, które raz po raz atakują osłabione, niezdolne do ucieczki zwierzęta.