Nagrania pogrzebią Palikota?

2009-04-17 7:00

Coraz ciemniejsze chmury zbierają się nad posłem PO Januszem Palikotem (45 l.). Światło dzienne ujrzały właśnie taśmy mające go skompromitować. W nagranej rozmowie Dariusz Piątek (38 l.), wiceszef lubelskiej PO, przyznał, że kampania wyborcza Palikota do Sejmu w 2005 r. była nielegalnie finansowana.

- On finansował ją w sposób nielegalny i jest to na sto procent pewne - mówi Piątek na taśmie. Rozmowę, bez wiedzy Dariusza Piątka, nagrał rok temu obecny dziennikarz "Gazety Polskiej" Filip Rdesiński. Na taśmach wiceszef lubelskiej PO wysuwa pod adresem Palikota poważne oskarżenia. - Na kampanię jedna osoba może wpłacić tylko dwanaście-trzynaście tysięcy złotych. Te wpłaty były tak, że ten młody gówniarz szedł na deptak, patrzył, o, ty na UMCS-ie studiujesz, znaczy z uczelni ktoś, nie? Tam masz konto gdzieś. Brał pieniądze, szli do banku. Wpłacali i przelewali to na kampanię Palikota - tłumaczy Piątek na bardzo chaotycznym nagraniu. Twierdzi też, że na kampanię Palikota przez podstawionych studentów trafiły miliony złotych. Pieniądze pochodzić miały od samego Palikota, a wpłacających je studentów werbował asystent posła - Krzysztof Łątka.

Dlaczego Rdesiński nagrał Piątka? - Chciałem go namówić na rozmowę przed kamerą w innej sprawie. W trakcie spotkania Piątek odmawiał rozmowy na zaplanowany temat. Zamiast tego niespodziewanie zaczął sypać różnymi faktami z życia Palikota. Były to ciężkie zarzuty, dlatego nagrałem go na dyktafon w telefonie. O nagraniu przypomniałem sobie, kiedy zaczęły pojawiać się nowe fakty w sprawie finansowania kampanii Palikota - tłumaczy dziennikarz. W tej sprawie toczyło się już śledztwo. Prokuratorzy ustalili, że na kampanię Palikota po kilkanaście tysięcy złotych wpłacali studenci, którzy nie byli w stanie dysponować tak wysokimi sumami. Jednak w wyniku przedawnienia się zarzutów umorzono je. - Wśród przesłuchiwanych był również Dariusz Piątek - mówi "SE" Agnieszka Duszyk z wydziału śledczego radomskiej prokuratury, która zajmowała się sprawą. - Jednak w trakcie śledztwa nie wskazywał on na żadne okoliczności obciążające pana Palikota - tłumaczy. - O istnieniu taśmy dowiedzieliśmy się z mediów. Dopiero jak uzyskamy i przeanalizujemy treść nagrań, zadecydujemy, jakie czynności i w jakim trybie podjąć - informuje Duszyk. W rozmowie z "Dziennikiem Wschodnim" Piątek, który jest skłócony z Palikotem, stwierdził, że nie przypomina sobie niektórych sformułowań, a jego wypowiedź została zmanipulowana.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają