Gdyby w meczu decydowały podbramkowe okazje, a nie ich wykorzystanie, Śląsk powinien wygrać wysoko. A tak stało się zgodnie z tradycją, jeszcze nigdy Jagiellonia nie wygrała we Wrocławiu, a Śląsk w Białymstoku. Drużyna Ryszarda Tarasiewicza dwukrotnie straciła gola w pozornie niegroźnych sytuacjach i potem ciężko pracowała, by wyrównać. Całe serie dośrodkowań (Gancarczyk) i wrzutek (Mila) wpadały w pole karne Jagiellonii, ale nikt nie umiał ich wykorzystać.
Nagroda za konkwencję
2008-10-06
4:00
Jagiellonia - Śląsk 2:2.