Do zdecydowanie nietuzinkowej interwencji doszło w poniedziałek około godziny 23. Podróżując nieoznakowanym radiowozem i w cywilnych ubraniach po centrum Jaworzna policjanci ujrzeli kobietę, która gorączkowo do nich machała. Gdy zatrzymali się przy niej, ta wsiadła do samochodu i poprosiła o podwiezienie do Krakowa. Tomasz Obarski, rzecznik policji w Jaworznie wspominał w rozmowie z tvn24.pl: - Gdy usłyszała, że to niemożliwe, wyciągnęła z kieszeni woreczek z białym proszkiem i próbowała poczęstować policjantów. Zaproponowała, że w ten sposób zapłaci za kurs. Policjanci nie dali się skusić tej "kuszącej" ofercie i zatrzymali 20-latkę.
Biały proszek w woreczku po przebadaniu na komisariacie okazał się być amfetaminą. Co więcej, kobieta (na co dzień mieszkająca w Krakowie) miała przy sobie jeszcze 40 dilerskich działek.
Ostatecznie postawiono jej zarzut posiadania narkotyków. 20-latka przyznała się do winy. Odpowie za to przed sądem, grożą jej trzy lata więzienia, ale dochodzenie jeszcze się nie zakończyło. Policja śląska z pomocą małopolskiej sprawdzają, czym zajmowała się autostopowiczka.