Francuzka do turnieju głównego przebiła się z eliminacji. Przed meczem z Aną Ivanović była skazywana na pożarcie.
- Sama nie wierzyłam, że mogę wygrać - przyznaje szczerze.
Tymczasem sprawiła jedną z największych tegorocznych sensacji i wygrała 6:3, 4:6, 6:3.
Piękna Ana Ivanović nie kryła rozczarowania. Od kiedy awansowała na 1. miejsce rankingu, gra dużo słabiej.
- Jeśli chcecie mnie zapytać, czy gram na miarę liderki rankingu, to muszę powiedzieć: nie. Wiem, że stać mnie na dużo więcej - mówi załamana Serbka, która od czerwcowego zwycięstwa w Roland Garros wciąż zawodzi. Przegrała ze 133. na świecie Zheng, z 94. Paszek, a teraz ze 188. Coin.