Pani Magdalena skończyła technikum ochrony środowiska i po szkole nie mogła znaleźć pracy.- Do zdobycia prawa jazdy na ciężarówki namówił mnie brat. Uznał, że skoro nie mam problemu z samochodami osobowymi, to i w większych sobie poradzę. Poszłam na egzamin i zdałam, ale nie sądziłam, że usiądę za kierownicą ogromnego tira - mówi dziewczyna, która znalazła pracę jako kierowca i przeprowadziła się do Ostrołęki. - Jestem bardzo wdzięczna szefowi, że dał mi szansę. Chciał sprawdzić moje umiejętności i przejechał ze mną 100 km, a dalej puścił mnie już samą. Taki miałam chrzest. Od tego czasu kilka dni w tygodniu spędzam w trasie - tłumaczy pani Magdalena. Jeździ 40-tonowym volvo z wielką maszyną radzi sobie świetnie.- Słyszałam komplementy, że niektórzy kierowcy płci męskiej potrafią 40 razy podjeżdżać pod rampę, a ja robię to za pierwszym razem - mówi i zapewnia, że o zmianie pracy pomyśli dopiero, gdy znajdzie kandydata na męża.
Zobacz: Gorzów Wielkopolski: W środku nocy wysadzili bankomat