- Z tym pomnikiem jest coraz większy kłopot, bo ja jako historyk byłem wielkim zwolennikiem pomnika upamiętniającego ofiary katastrofy, ale jak patrzę na to, co się dzieje pod Pałacem, to ci ludzie, którzy się upominają o pomnik, oni się nie upominają o pamięć ofiar katastrofy – mówił Nałęcz w Radiu ZET.
- Ten pomnik będzie miejscem robienia awantur przeciwko prezydentowi, rządowi itd. Jeżeli chcemy tam robić pomnik, to zdecydujmy się przenieść siedzibę prezydenta z tego Pałacu – dodał.
Przeczytaj koniecznie: Niesiołowski kpi z Dubienieckiego: Powinien mieć odcisk STOPY na pomniku światła
- Mówię zupełnie serio, ja chodzę tamtędy do pracy, tam agresja tężeje z każdym dniem. To co tam jest wykrzykiwane o premierze Tusku, o rządzie, o prezydencie - nie oszukujmy się, nie chodzi o pomnik ofiar katastrofy, chodzi o miejsce kultowe, żeby grzać akumulatory nienawiści – tłumaczył.
W rocznicę katastrofy Społeczny Komitet Budowy Pomnika zaproponował, aby przed Pałacem zamontowano 96 reflektorów symbolizujących osoby, które leciały prezydenckim Tupolewem. O to, czy pomnik powinien powstać władze Warszawy zapytają mieszkańców stolicy w sondażu opinii publicznej.