- Premier mnie przekonał. Znam go jeszcze z czasów sejmowych i uważam, że jest to człowiek jak najdalej trzymający się od nepotyzmu oraz szanujący dorosłość swoich dzieci - powiedział Nałęcz.
Prezydencki doradca zaznaczył również, że zgadza się z postawą premiera dotyczącą tego, że nie wykorzystywał służb specjalnych aby zajmowały się one monitorowaniem i kontrolowaniem pracy jego syna. Uważa, że gdyby Donald Tusk oczekiwał takich informacji oznaczałoby to inwigilację jego własnych dzieci.
Według Nałęcza opozycja atakująca premiera za pracę syna dla OLT Express wykorzystuje rozżalenie zwykłych ludzi którzy zostali oszukani.
- Donald Tusk wybrał taki model ojcostwa, nie prowadzi za rękę 30 letniego syna. Podzielam taką strategię. To jest tylko i wyłącznie sprawa Michała Tuska - podsumował prezydencki doradca.