Grzegorz Napieralski znalazł się w niewygodnej sytuacji podczas wywiadu w radiu ZET. Wszystko przez pytanie dotyczące legalizacji związków gejów i lesbijek.
Mogłoby się wydawać, że w wypadku polskiego Zapatero odpowiedź powinna być oczywista. Nic podobnego - przynajmniej nie w wykonaniu Napieralskiego, który sprawę podsumował w taki oto sposób:
"Jestem za legalizacją. Jestem za, natomiast, czy to ma być ta forma i czy mamy nazywać to małżeństwem? Nie wiem, nie jestem przekonany" - mówił szef SLD, który im bardziej próbował wytłumaczyć, o co mu dokładnie chodziło, tym bardziej komplikował sprawę.
Ostatecznie nie dość, że nie odpowiedział jednoznacznie, to jeszcze naraził się zarówno swoim kolegom, jak i opozycji. W jaki sposób? Nagle wypalił, że wszystkie jego wątpliwości powodowane są wiarą.
- Jestem katolikiem - wyznał niespodziewanie Napieralski tłumacząc swoje niezdecydowanie. Dlaczego wiara nie przeszkadzała mu w popieraniu najbardziej liberalnego projektu ustawy bioetycznej (regulującej sprawy zapłodnienia in-vitro), tego już nie zdradził.
Napieralski jak Wałęsa jest za a nawet przeciw
2009-11-12
18:04
Szef SLD doskonale wie, że każde wypowiedziane teraz słowo może być w czasie kampanii wyborczej użyte przeciwko niemu. Dlatego poszedł śladami byłego prezydenta i w sprawie małżeństw homoseksualnych jest jednocześnie za i... przeciw.