W rozmowie z „Polityką” lider SLD podkreśla: - Mieliśmy bardzo dobrą drużynę, której ja byłem kapitanem. Zawiedliśmy. Jako kapitan ponoszę odpowiedzialność - tak skomentował słaby wynik wyborczy swojej partii.
Jednocześnie Napieralski pogratulował dobrego wyniku przewodniczącemu Ruchu Palikota. Zapowiedział również, że porażka wyborcza nie oznacza jego rozwodu z SLD.
Dotychczasowy przewodniczący, który sam zrzekł się przywództwa w partii, pozostanie jej członkiem: - Zostanę w SLD bez względu na rolę jaką dalej będę w nim pełnił – zapewnia Grzegorz Napieralski.
Tymczasem sytuacja w SLD skomplikowała się jeszcze bardziej. Sojusz musi wybrać nowego przewodniczącego i nie jest już absolutnie pewne, że będzie nim Ryszard Kalisz. Swoją kandydaturę potwierdził również były premier Leszek Miller.
Rada krajowa SLD, która zdecyduje kiedy wybory przewodniczącego odbędzie się 29 października.