W sobotę doszło do zamieszek podczas wykładu profesora Zygmunta Baumana na Uniwersytecie Wrocławskim. Grupa narodowców wtargnęła na salę wykładową w koszulkach Śląska Wrocław i próbowała zakłócić wykład. Organizatorzy poprosili o interwencję policję.
>>> Warszawa: kibole skazani za zamieszki po meczu
Zarzuty zakłócenia spokoju i porządku usłyszało 15 osób, grozi im kara aresztu, ograniczenia wolności lub grzywna do 5 tys. zł.
Na wykładzie Baumana poruszane były między innymi kwestie obecnej sytuacji lewicy. Podczas zamieszek, gdzie narodowcy wykrzykiwali hasła "Raz sierpem, raz młotem czerwoną hołotę" oraz "Żołnierze wyklęci - pamiętamy", profesor Bauman milczał. Gdy wyprowadzono narodowców organizatorzy spotkania przeprosili profesora.
Jak Zygmunt Bauman skomentował incydent?
Bauman skomentował: - Nie rozumiem dlaczego mnie przepraszają. To raczej ja powinienem przeprosić, że posłużyłem za pretekst do tego widowiska, którego byliście państwo świadkami. Z drugiej strony jestem częściowo zadowolony, bo zafundowano nam lekcję poglądową historii. Rozkazano młodym być indywiduami, kazano im stać na własnych nogach, a potem je im podcięto. Ze zniechęcenia biorą się takie sytuacje. Zjawiska wymagające interwencji policji będą rosły, bo młodzi ludzie po studiach nie mają widoków na przyszłość - mówił.
Do zamieszania odniósł się też prezydent Wrocławia, który powiedział: - Nie będę tolerował nacjonalistycznej hołoty w moim mieście.