Znany detektyw i jego ukochana Luiza Krużyńska w najbliższym czasie będą się zajmować tylko sobą. Partnerka Rutkowskiego wyszła w czwartek ze szpitala w Lublinie. "Fakt" zapytał ją o próbę samobójczą. Narzeczona detektywa zaprzeczyła, że próbowała odebrać sobie życie.
- Cała sytuacja została po prostu wyolbrzymiona. Chciałam zaczerpnąć świeżego powietrza, a obecni w budynku musieli opatrzenie zinterpretować moje zachowanie - powiedziała w rozmowie z gazetą.
Luiza Krużyńska przyznała, że ostatnio żyła w ciągłym stresie, mało spała. Sprawa Madzi, a także jej akcja odbijania dzieci w Syrii mocno odbiły się na jej psychice. Poza tym ukochaną detektywa bardzo dotknęły ostatnie publikacje o Rutkowskim.
- Przedstawiono go jako playboya, babiarza. Ilustrowano wszystko jego zdjęciami z jakimiś małolatami. Ja go bardzo kocham i dlatego strasznie mocno mnie to zabolało. Poza tym naigrywano się z mojego życia zakonnego - wylicza Krużyńska.
Narzeczona Rutkowskiego zapewniła, że czuje się świetnie. Lekarze z Lublina nie zdiagnozowali u niej depresji ani problemów psychicznych.
NARZECZONA Rutkowskiego: NIE chciałam się ZABIĆ, tylko ZACZERPNĄĆ świeżego POWIETRZA
Narzeczona Krzysztofa Rutkowskiego opuściła już szpital neuropsychiatryczny w Lublinie. Detektyw zabrał ją do ich sekretnego SPA, gdzie będą mogli zrelaksować się po ostatnich stresujących wydarzeniach. Ukochana Rutkowskiego zapewnia, że wszystko jest w porządku i czuje się doskonale. Zaprzecza, że próbowała popełnić samobójstwo. Otworzyła okno w budynku KUL, bo chciała zaczerpnąć świeżego powietrza, a pracownicy uczelni myśleli, że chciała się zabić.