Czyste bohaterstwo. Bo mógłby znowu nie przyjść. I niech się komisja buja. A on to prawdziwy obywatel jednak. Wszystko chce wyjaśnić. Dla dobra ogólnego.
A Zbycho Chlebowski? Po pierwszym sukcesie przed komisją już wykorzystuje chwile (bo chwile to tylko) lepszej wokół niego medialnej atmosfery. Więc po cichutku kombinuje (pewnie za zezwoleniem największych w tej firmie), jak w Platformie pozostać. A nie zmusić nikogo z wierchuszki, by w tej sprawie się wypowiadał. Wczoraj, 26 stycznia, trzy miesiące po zawieszeniu członkostwa, powinien automatycznie być skreślony z partii. Ale nie. Po cichutku kuzyn Zbycha, szef świdnickiej organizacji, do PO z powrotem go przyjął, by za chwilę znów zawiesić. Wszystko po to, by lobbysta ten genialny w szeregach pozostał.
Brawo! Brawo! Pięknie zrobione.