Nasi oskarżyciele nie znają historii

2008-08-07 5:00

Ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski o antypolskich publikacjach brytyjskiej prasy:

"Super Express": - Brytyjski dziennik "The Times" zaatakował Polskę, że nie rozliczyła się z majątku utraconego przez obywateli polskich narodowości żydowskiej w czasie drugiej wojny światowej i w PRL-u. Pojawiły się również oskarżenia Polaków o antysemityzm. Jak ksiądz to skomentuje?

Ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski: - Przede wszystkim rzeczą absolutnie wyssaną z palca jest to, że Polacy są antysemitami. Trzeba popatrzeć na to od strony historii - w Polsce Żydzi mieszkali od 800 lat. Byli prześladowani w różnych krajach i właśnie dzięki królom polskim, a później dzięki magnatom mogli się u nas swobodnie schronić. Więc Polska nie była miejscem ich prześladowania tylko schronienia. Była - najkrócej mówiąc - rajem dla Żydów. Natomiast problemy zaczęły się w czasie zaborów, kiedy część Żydów współpracowała z zaborcami. Zdarzały się, zresztą jak w każdej społeczności, drobne incydenty - podkreślić trzeba, że głównie na tle społecznym, ekonomicznym. Natomiast nie oznaczało to eksterminacji. Zawsze podkreślam, że wielu Żydów wtopiło się w kulturę polską i miało nieocenione zasługi. Taką postacią jest Janusz Korczak, który przecież uważał się i za Polaka, i za Żyda, czy wielu pisarzy, jak Julian Tuwim. Część Żydów izolowała się w gettach, ale inni uważali kulturę polską za swoją.

- Ale w okresie międzywojennym był w Polsce antysemityzm...

- To prawda, były pewne przejawy antysemityzmu, głównie ze strony ugrupowań narodowych, ale państwo też nie prześladowało Żydów. Żydzi mieli wszystkie prawa obywatelskie, jakie posiadali Polacy, Ukraińcy czy Litwini. Dopiero wkroczenie Niemców przewróciło do góry nogami cały porządek. Trzeba wyraźnie powiedzieć, że Niemcy, nie Polacy, dokonali Holokaustu. Polacy pomagali, ratowali Żydów, ale byli też szmalcownicy. Bardzo dobrze pokazuje to film Romana Polańskiego "Pianista". Podkreślić trzeba, że za wydawanie Żydów Polskie Państwo Podziemne dawało wyroki śmierci. Sięgnę do przykładu rodzinnego: kuzynka mojego ojca, która mieszkała w Krakowie, ukrywała troje Żydów, zresztą za jednego z nich później wyszła za mąż. On był muzykiem i na ślubie moich rodziców w latach 50. grał "Ave Maria". Większość nie miała wobec Żydów czy małżeństw polsko-żydowskich zastrzeżeń. A zatem były drobne konflikty, były różne spory, ale Polacy, jako naród, nie przykładali ręki do ludobójstwa. Wręcz przeciwnie - piętnowali tych, co wydawali Żydów. To trzeba odróżniać.

- Ale prócz konfliktów na tle ekonomicznym, często słyszy się też o tzw. ludowym antysemityzmie wynikającym z postaw quasi-religijnych, chociażby: "Ukrzyżowaliście Chrystusa"...

- Takie postawy, owszem, zdarzały się, ale to były jednak sporadyczne przypadki - też związane z konfliktami ekonomicznymi. Relacje Kościoła katolickiego z Żydami były różne, ale nikt też nie nawoływał do mordowania. Myślę, że takim sprawdzianem, egzaminem dla Kościoła katolickiego była II wojna światowa. Ona bardzo jasno pokazała, że pomimo sporów w decydującym momencie Kościół bronił Żydów, ukrywał i piętnował tych, którzy ich wydawali. Np. krakowski biskup Albin Małysiak został odznaczony medalem Sprawiedliwy Wśród Narodów Świata za uratowanie piątki Żydów. To trzeba pokazać, że w takiej ekstremalnej sytuacji dochodziło do pozytywnych działań. Niestety, trzeba jeszcze powiedzieć o jednej rzeczy - o powojennym konflikcie polsko-żydowskim. Wynikał on z tego, że część Żydów poparła komunistów i znalazła się w szeregach UB i partii. Ale Żydzi byli też w Armii Krajowej, byli w patriotami polskimi, byli opozycjonistami. To są bardzo skomplikowane sprawy i w żadnym wypadku nie należy ich upraszczać.

- Dlaczego funkcjonujące na Zachodzie stereotypy stosunków polsko-żydowskich zawsze oparte są na obrazie negatywnym? Np. takim: "KL Auschwitz-Birkenau był w Polsce, bo Polacy nienawidzili Żydów", a nie "W Polsce były miliony Żydów, bo tylko Polska ich przyjęła z otwartymi ramionami i znaleźli tutaj schronienie"?

- Są dwa powody. Przede wszystkim takie oskarżenia rzucają ludzie, którzy nie znają w ogóle naszej historii. To tak, jakby Polacy wypowiadali się na temat problemów występujących wśród plemion afrykańskich, gdy ich wiedza na ten temat jest prawie żadna. Drugim powodem jest odwracanie uwagi od tego, kto był głównym sprawcą ludobójstwa Żydów, czyli Holokaustu. Oczywiście nie był to naród niemiecki jako całość, ale niemieccy naziści. W Ameryce Północnej, ale także w Europie Zachodniej istnieje niestety pewna tendencja, aby winą za Holokaust obarczać inne narody. Wynika to z wielu przyczyn: politycznych, ekonomicznych.

- Jaką strategię wobec tych oskarżeń powinny przyjąć polskie władze?

- Polska musi bronić swojej racji stanu, mocno protestować np. przeciwko takim określeniom jak "polskie obozy koncentracyjne". Bo były to przecież nazistowskie, niemieckie obozy koncentracyjne, które zostały założone na okupowanych ziemiach polskich. Inaczej wyglądała okupacja niemiecka na zachodzie Europy, a inaczej na wschodzie. I tu trzeba wyraźnie odróżniać, że tylko w Polsce za ukrywanie Żydów obowiązywała kara śmierci. Kościół chce teraz beatyfikować rodzinę Ulmów z Markowej, która za ukrywanie kilkorga Żydów została zamordowana - wymordowano rodziców i szóstkę ich małych dzieci. Więc to pokazuje heroizm tych ludzi, którzy ukrywali Żydów.

- Za ileś lat II wojna światowa będzie budziła takie emocje jak wojny napoleońskie - będzie odbierana jak epizod w dziejach niemający przełożenia na teraźniejszość. Czy istnieje zagrożenie, że w takim przypadku te negatywne, proste stereotypy na tyle się utrwalą, że nie da się ich już przezwyciężyć?

- Gdyby Polska zaniedbała historię, te stereotypy będą się bardziej upowszechniały. Racją stanu polskiej polityki powinno być bronienie historii. Dlatego np. zaangażowałem się ostatnio w sprawy ludobójstwa dokonywanego na Polakach na Ukrainie, żeby wyraźnie pokazać, kto jest sprawcą. Jest takie zdanie: "Nie o zemstę, ale pamięć wołają ofiary". I, moim zdaniem, uczciwi, szlachetni Żydzi - jak Państwo Izrael - rzeczywiście dbają o pamięć o Holokauście. Bo oni przekazują przestrogę. Natomiast te tendencje, że to Polacy są temu winni, nie pochodzą od Państwa Izrael, ani od ludzi, którzy mieszkali w Polsce - oni mają różne żale do Polaków, ale innej natury. Te zarzuty są stawiane, co charakterystyczne, w państwach, które nie znają się na tych sprawach - w Stanach Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii. I Polska nie może bać się trudnych tematów, musi bardzo mocno bronić prawdy.

Ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski

Duchowny katolicki obrządków ormiańskiego i łacińskiego, działacz społeczny, opozycjonista w okresie PRL, autor głośnej książki "Księża wobec bezpieki na przykładzie archidiecezji krakowskiej". Ma 52 lata

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki