Wisi nad nim dymisja (Donald Tusk wczoraj wszczął już procedurę odwołania go z funkcji szefa CBA), usłyszał zarzuty ws. prowokacji CBA w aferze gruntowej, a jednak to i tak nie koniec kłopotów Mariusza Kamińskiego.
Jak donosi RMF FM, szef CBA znów będzie musiał się stawić przed prokuratorem. Ma zeznawać w charakterze świadka w sprawie legalności działań Biura wobec byłej posłanki PO Beaty Sawickiej. Co ciekawe, w lubelskiej prokuraturze, która prowadzi śledztwo, miał się stawić już 6 października. Nie przyjechał, bo... wówczas wysłuchiwał zarzutów w prokuraturze w Rzeszowie.
Dziś z kolei Kamiński stawił się przed sejmową komisją ds. służb specjalnych, by udzielić posłom informacji na temat "afery hazardowej".
- Są osoby w tym państwie, które chcą ze mnie zrobić przestępcę - powiedział Kamiński po wyjściu z posiedzenia komisji. - Spodziewam się, jaka będzie rekomendacja komisji. Będę odwołany - dodał.
Speckomisja jest - obok prezydenta i Kolegium ds. Służb Specjalnych - jednym z organów, które mają zaopiniować wniosek premiera w sprawie odwołania Kamińskiego ze stanowiska szefa CBA. Jednak dla szefa rządu te opinie nie są wiążące.