Historia rodziny H. przypomina scenariusz filmu sensacyjnego. Niestety, te przerażające wydarzenia miały miejsce naprawdę. Kiedy małżeństwo H. zdecydowało się zostać rodzicami zastępczymi dla dziewczynki i chłopca, miało już dwóch synów. Żona Dariusza nie mogła mieć więcej dzieci, ale on nalegał na powiększenie rodziny. Pod ich opiekę trafiła dwójka rodzeństwa. Pod koniec 2008 roku żona emerytowanego policjanta nagle zniknęła. Mężczyzna przekazał policji jedynie lakoniczne informacje, nie szukał małżonki na własną rękę, a w dniu jej zniknięcia miał wyłączony telefon. Nie zadzwonił do znajomych, nie sprawdzał okolicznych szpitali. Dwa miesiące później prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie zniknięcia kobiety. Pojawiły się podejrzenia, że mogła zostać zamordowana, a jej mąż ukrywa pewne fakty.
Sprawą zainteresowali się dziennikarze "Superwizjera". Dotarli do osoby, która uchyliła rąbka tajemnicy na temat tego, co działo się dzień przed zaginięciem kobiety. Małżeństwo H. spotkało się w restauracji na obrzeżach Opola z przyjaciółką Dariusza. Mężczyzna miał namawiać ją do zamieszkania z ich rodziną. Rozmowa przerodziła się w awanturę. Następnego dnia były policjant zgłosił zaginięcie żony.
Szokująca relacja przysposobionego syna państwa H. rzuca podejrzenia na byłego policjanta. Okazało się, że kilka dni po zaginięciu Małgorzaty H., ojciec kazał dzieciom wysprzątać dokładnie samochód ich matki. Nie wolno im było jedynie zaglądać do bagażnika. Natomiast podczas porządków w domu, w pokoju ojca, rodzeństwo znalazło rzeczy matki - telefon, dokumenty i portfel.
Czytaj też: Wózek z bliźniaczkami UTONĄŁ w kanale. Matka odganiała pszczoły
Śledczy poprosili Dariusza o poddanie się badaniu wariograficznemu. Mężczyzna miał prawo odmówić - i tak też zrobił. Na badanie zgodziła się natomiast jego przyjaciółka. Jego wynik wskazuje, że kobieta podejrzewa, że żona Dariusza została zamordowana. Zeznająca nie wiedziała jednak nic o okolicznościach tego makabrycznego czynu. - On chciał żyć i z nią, i ze mną. Tylko ja się nie chciałam zgodzić na to. Ale on jest cierpliwy, także kto wie, co by było - wyznała kobieta, którą Dariusz przekonywał do wspólnego zamieszkania na dzień przed zaginięciem Małgorzaty.
Niepokojącą sytuacją rodziny H. zainteresowało się Powiatowe Centrum Pomocy Rodzinie. Biologiczny syn Dariusza wyznał szkolnemu pedagogowi, że boi się ojca, który każe mu czasem klęczeć na dywanie i bije pasem lub drewnianą łyżką - słowa chłopaka cytuje tvn24.pl. Decyzją sądu prawa rodzicielskie Dariusza H. zostały ograniczone, a rodzina dostała nadzór kuratora. PCPR w Opolu wystąpiło do sądu o rozwiązanie rodziny zastępczej. Ten jednak odmówił. Nie zmienił decyzji, nawet kiedy trafiły do niego zeznania świadka, który słyszał od Dariusza H., że jego przybrana córka będzie w przyszłości jego partnerką. Sytuacja powtórzyła się w grudniu, gdy do Pogotowia Opiekuńczego w Opolu zgłosił się jeden z biologicznych synów pary. Chłopak twierdził, że nie zniesie dłużej sytuacji w domu. Rodziną ponownie zainteresował się kurator, który poinformował sąd o niepokojącym stanie przysposobionej córki H. "Wygląd K. wskazuje na zaniedbania, jej odzież jest często nieświeża, wymięta, niechlujna. Rówieśnicy komentowali, że małoletnia 'śmierdzi'. K. nie nawiązuje bliższych relacji z kolegami, nie ma przyjaciół, jest bardzo zamknięta w sobie. Niepokój budzą nieobecności małoletniej w szkole, ma ponad 70 godzin" - brzmi fragment wystosowanego raportu. Niestety, sąd ponownie poprzestał na ograniczeniu Dariuszowi władzy rodzicielskiej.
Miesiąc później okazało się, że dziewczynka jest w ciąży. - To jeszcze dziecko, jak wziął dziecko i podjął się wychowania, to się wychowuje, a nie molestuje – mówi biologiczny ojciec 15-latki, pod opieką którego przebywa obecnie K. - Nieraz w nocy budzi się: "zostaw, nie ruszaj" - tylko te słowa słyszę. Prosiłem córkę, żeby mi powiedziała, co się tam działo, a ona tylko wzrusza ramionami - dodaje.
Nastolatka w końcu przyznała, że zastępczy ojciec zaczął ją molestować, gdy miała dziewięć lat. Dariusz H. przyznał się do winy i została aresztowany - informuje tvn24.pl.
To jednak nie koniec tego niewiarygodnego dramatu. Ojciec zboczeniec wysyła do K. i jej biologicznych rodziców listy zza krat. - Jemu się wydaje, że on przyjedzie i wszyscy go przywitają z otwartymi rękami, oddadzą mu K. i on będzie dalej z nią sobie żył, a ona będzie mu następne dzieci rodziła - powiedziała "Superwizjerowi" przyjaciółka Dariusza H.
Śledztwo w sprawie morderstwa Małgorzaty H. zostało umorzone. Policja prowadzi jednak czynności operacyjne. Wytypowała nowe miejsce, w którym mogło zostać ukryte ciało kobiety. Trwają również poszukiwania samochodu, który po zaginięciu Małgorzaty został sprzedany. Natomiast przeciwko sędzi, która nadzorowała rodzinę, został złożony wniosek o wszczęcie postępowania dyscyplinarnego.
Zobacz: Niekompetencja Kalaty czy kompromitujący system? Zamieszanie wokół wyboru prezesa ZUS