Postanowił w brutalny sposób nas się pozbyć i urządził polowanie. Wszedł do pokoju i złapał dwóch naszych braci i siostrzyczkę. My ledwo zdążyłyśmy się ukryć pod szafą.
I przez szparkę patrzyłyśmy, jak oprawca wyrzuca z okna na czwartym piętrze nasze rodzeństwo. Bałyśmy się skomleć, bo łotr tylko czyhał, żeby i nas złapać i wyrzucić przez okno. Jednak nie zdążył, bo do jego drzwi zapukali policjanci. Zabrali nas do schroniska "Kundelek" w Rzeszowie. Na szczęście jest z nami nasza mamusia, bo nie wiem, jak przeżyłybyśmy pobyt w tym okropnym miejscu. Tak bardzo chcemy znaleźć nowy dom! Pomóżcie nam!