Nasze służby zaspały

2009-05-09 7:00

Przez blisko dwa tygodnie nikt nie zainteresował się zaginięciem szyfranta służby wywiadu Stefana Zielonki.

- Żona myślała, że wykonuje jakąś misję. A przełożeni nie zainteresowali się, dlaczego nie pojawił się w pracy 19 kwietnia, kiedy kończyło mu się zwolnienie - powiedział "Dziennikowi" jeden z oficerów policji. Teraz chorążego Zielonki szukają wszystkie służby w Polsce. - Sprawą chorążego zajęliśmy się dlatego, że dostał u nas kategorię pierwszą. To oznacza zaginionego, którego życie jest w poważnym niebezpieczeństwie - nieoficjalnie mówią funkcjonariusze policji.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki