Już od poniedziałku ferie zimowe rozpoczną uczniowie z pięciu województw: lubelskiego, łódzkiego, podkarpackiego, pomorskiego i śląskiego. Po miesiącach wytężonej nauki dzieciaki w końcu będą mogły poleniuchować. Na tych bardziej aktywnych, którzy nie wyobrażają sobie życia bez szkoły, czekają zwykle ciekawe zajęcia w placówkach.
Problem jednak w tym, że nie wszędzie są wychowawcy, którzy w czasie ferii zimowych zapewnią im opiekę, połączoną z rozrywką. Jak czytamy w „Dzienniku Gazecie Prawnej” niektóre gminy dwoją się i troją, by przekonać nauczycieli do pracy z uczniami przez dwa tygodnie kiedy mogą odpocząć.
Przeczytaj koniecznie: Chcesz spędzić ferie w górach? Specjalnie zniżki wyłącznie dla czytelników SE!
Pedagogów kuszą atrakcyjnym wynagrodzeniem. W Kluczborku stawka wynosi 60 zł za godzinę. Średnio nauczyciele tylko w ciągu jednego dnia mogą zarobić 500 zł, czyli przez dwa tygodnie 5000 zł! Fundusze na organizację ferii dla dzieci są, ale nauczycieli brak także w Świdnicy, Zamościu, Suwałkach, Międzyzdrojach. Samorządy nie mogą w żaden sposób zmusić belfrów do pracy. Domagają się od rządu zmian w prawie o szkolnictwie, tak aby w przyszłości mogły „zobligowałby nauczycieli do pracy w ferie”.
- Skoro nauczyciele nie chcą dorabiać w ferie, to pewnie są zmęczeni i tych dwóch tygodni odpoczynku nie zrekompensują żadne pieniądze – tłumaczy taką postawę Sławomir Broniarz, prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego.