Martyna, Paulina, Weronika i Daniel spotkali się w sobotni wieczór, aby spędzić razem Andrzejki. Chcieli jedynie porozmawiać i spędzić czas w swoim towarzystwie, w którym czuli się najlepiej. Nie ruszyli na pijacki rajd ani nie wdali się w bójkę. Ich śmierć była dramatycznie cicha...
Sprawdź: Znalazł się chłopiec poszukiwany od 4 lat! Ojciec przetrzymywał go za ścianą w garażu!
Na dworze panował mróz, a więc nastolatki zdecydowały się zorganizować andrzejkowy wieczór w garażu. Daniel uruchomił silnik swojego samochodu, aby w pomieszczeniu zrobiło się cieplej. Niestety, zapomniał o uchyleniu garażowych drzwi.
W aucie z minuty na minutę przybywało coraz więcej zabójczych spalin. Każdy kolejny oddech zbliżał młodych ludzi do śmierci.
Nieprzytomnych przyjaciół znalazł przed północą brat Daniela. Mimo akcji reanimacyjnej, ratownikom nie udało się uratować 17-letniej Pauliny i 16-letniej Martyny. Weronika walczy o życie na oddziale intensywnej terapii w szpitalu w Grajewie. Daniel miał więcej szczęścia. Zdaniem lekarze, najprawdopodobniej wkrótce wróci do zdrowia.
Zobacz: Paulinę i Martynę ZABIŁY SPALINY! Tragedia na Andrzejkach w Biebrzy na Podlasiu
W tragiczną śmierć nastolatek nie mogą uwierzyć ich nauczyciele. – To były wspaniałe dziewczyny, dzieci skarby, iskry szkoły, skore do pomocy, zawsze uśmiechnięte od pierwszego do ostatniego dzwonka - powiedział w rozmowie z "Faktem" zaszokowany Tomasz Cebeliński, nauczyciel ekonomii. - Bardzo dobrze się uczyły. Jestem wstrząśnięty, mam jeszcze na biurku kartkówkę Pauliny. Nie będę już jej sprawdzać, ale jestem pewny, że jest napisana perfekcyjnie – dodaje wstrząśnięty pedagog.
Dziewczyny uczyły się w Zespole Szkół nr 2 w Grajewie im. IX Pułku Strzelców Konnych. Paulina chodziła do II kl. technikum ekonomicznego, a Martyna do kl. I technikum żywienia.
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail