O drastycznych cięciach, jakie dotkną liczącą 665 tysięcy pracowników grupę zawodową nauczycieli czytamy w „Dzienniku Gazecie Prawnej”. Do 1 marca samorządy mają czas, by podjąć decyzję, które szkoły zamknąć i którzy pedagodzy stracą pracę. W ciągu tygodnia gminy zlikwidowały ponad 300 szkół, a to dopiero początek.
Do tej pory było tak, że nawet jeśli jakaś placówka oświatowa została zamknięta, to nauczyciele nie musieli się martwić o pieniądze, bo przeważnie dostawali zatrudnienie w innej szkole. Teraz ma się to zmienić. Na niekorzyść pedagogów przemawiają liczby. Przez pięć lat ubyło milion uczniów i 3 tys. szkół, a nauczycieli przybyło 13 tysięcy. „DGP” donosi, że jest ich 665 tysięcy.
Patrz też: Bogdanki: Szkoła dla elity? 11 uczniów i 8 nauczycieli
Gminy tracą jednak wpływy z podatków i muszą szukać oszczędności. Wszystko wskazuje na to, że najbardziej ucierpi oświata. Wielu nauczycieli nie tylko starci pracę, ale będzie też musiało się pożegnać z przywilejami, jakie zapewniała im Karta nauczyciela.
Najtrudniej będzie się pewnie rozstać z prawie czterema miesiącami płatnego urlopu (78 dni) i 18-godzinnym tygodniem pracy...