Sprawą zajmuje się też prokuratura. Przerażający chłód, ciemność i okropny trupi zapach. A do tego strach, że drzwi do krypty już nigdy się nie otworzą. No i to dudniące w głowie pytanie: czy obok pochowanych nieboszczyków sprzed lat, w chłodni nie leży ktoś jeszcze Dawid i Wojtek długo będą wspominać tegoroczne wielkanocne rekolekcje.
- Nauczycielka polskiego chciała naszym dzieciom pokazać okoliczne kościoły, dlatego zabrała je do kaplicy w Rajsku - mówią rodzice Wojtka Kasprzaka.
Wszystko na wycieczce w zasadzie szło zgodnie z planem. Aż do momentu, gdy jedno z dzieci - najprawdopodobniej przez przypadek - przewróciło ławeczkę w kościelnej krypcie.
Radna PO zamknęła dzieci w grobowcu, bo były niegrzeczne
Wtedy nauczycielka wpadła na szatański pomysł. Poprosiła dwóch uczniów - Dawida i Wojtka, żeby jako jedyni zostali w krypcie i podnieśli ławkę. Gdy chłopcy potulnie chcieli wykonać polecenie nauczycielki, ona wyszła z pomieszczenia i zatrzasnęła za sobą drzwi...
Resztę klasy kobieta wyprowadziła na zewnątrz kościoła i nakazała: - A teraz śmiejcie się z nich!
Potem, jak gdyby nigdy nic, zabrała dzieci na spacer. Po dwóch zamkniętych uczniów wróciła dopiero pół godziny później.
- Waliliśmy w drzwi, wzywaliśmy pomocy - wspominają chwile grozy chłopcy.
W końcu ze strachu i z bezsilności usiedli pod drzwiami i zaczęli płakać.
- Nam się w głowie nie mieści, jak można zrobić coś takiego - mówią zbulwersowani rodzice Wojtka. Gdy tylko dowiedzieli się o zamknięciu chłopców w podziemiach, od razu zaalarmowali policję.
Nauczycielka na razie nie wróci do pracy w szkole, została już zawieszona w obowiązkach. Sprawę bada też prokuratura.
Czytaj: Nauczycielka zamknęła dzieci w kostnicy, bo były niegrzeczne?!