Na co dzień w szkole musiały im wystarczyć ukradkowe spojrzenia, potajemne schadzki na przerwach za zamkniętymi drzwiami klasy. Plotkowano o nich, koledzy się śmiali, ale Patryk milczał.
Sprawa nigdy nie ujrzałaby światła dziennego, gdyby nie dziennikarka lokalnej gazety "7 dni Kalisza", która postanowiła zweryfikować informacje o przestępczym romansie w szkole w Godzieszach (woj. wielkopolskie). Dziennikarka Ewa Bąkowska zadzwoniła do Agnieszki K., podając się za psychologa z poradni psychologicznej. Nauczycielka przyznała się do romansu i do tego, że ojcem dziecka jest Patryk. Wyznała jak to się zaczęło.
Przeczytaj koniecznie: SEKSNAUCZYCIELKA: Idę w zaparte i kłamię! POSŁUCHAJ NAGRANIA!
To było na szkolnej dyskotece. Agnieszka K. była wychowawczynią klasy Patryka, wyczuła od chłopca woń papierosów.
- Powiedziała mi, że się pochyliła w jego stronę, a on to wykorzystał i ją nagle pocałował - relacjonuje Bąkowska. Wtedy Agnieszce K. nie spodobało się to i nawet skarciła swojego ucznia, ale już gdy chłopakowi popsuł się kluczyk do szkolnej szafki, nie miała oporów, żeby zaprosić go do siebie do domu. - Ona miała mu nowy kluczyk wybić w Kaliszu i zamiast przywieźć go do Godzieszy, zaprosiła go do siebie - mówi Bąkowska.
On przyjechał i wylądowali w łóżku. Romans trwał, a Agnieszka K. zaczęła pojawiać się w szkole w widocznej ciąży. Nocą z 26 na 27 września trafiła do kaliskiego szpitala, żeby urodzić swoją córeczkę Lenkę. Nie była sama. Para nie wzbudziła podejrzeń personelu medycznego, bo chłopak, z którym przyszła, wyglądał na pełnoletniego.
CZYTAJ TEŻ: Rutkowski: arcybiskupie płać alimenty!
Agnieszka K. opowiedziała dziennikarce o śmierci swojej matki, o emocjonalnej samotności, która pchnęła ją w ramiona nastolatka. Mówiła takie rzeczy, od jakich włos jeży się na głowie.
- Powiedziała mi, że początkowo planowała usunąć ciążę, ale to matka Patryka odwiodła ją od tego. Wyznała też, że planują z Patrykiem wspólną przyszłość. - Obiecał mi, że weźmiemy ślub - powiedziała Agnieszka K.
Mieli już nawet konkretne plany. Po skończeniu gimnazjum chłopak miał pójść do szkoły samochodowej w Kaliszu i zamieszkać z nauczycielką. - Planowali, że gdy on skończy 18 lat, to się pobiorą, a on przysposobi Lenkę - opowiada Bąkowska, która nie mogła oprzeć się wrażeniu, że Agnieszka K. wcale nie żałuje romansu ze swoim uczniem. - Powiedziała mi, że gdyby nie to dziecko, to nikt by się nie dowiedział - mówi dziennikarka, która jedną z rozmów z nauczycielką nagrała na dyktafonie. - Powiedziała mi wtedy między innymi, że teraz Patryk ma myśli samobójcze - mówi Bąkowska.
Teraz Agnieszka K. i Patryk G. zaprzeczają, że łączy ich romans i wspólne dziecko.
- Agnieszka K. powiedziała mi, że poinstruowała chłopaka, że choćby był torturowany, ma się nie przyznawać, a gdy zażądają badań DNA, także ma odmówić - tłumaczy Bąkowska.
Sprawą zajęła się już prokuratura. Prokurator wczoraj zabezpieczał dokumentację medyczną w szpitalu, w którym rodziła kobieta. Jeśli wszystkie doniesienia się potwierdzą, Agnieszce K. grozi 12 lat więzienia.