Dramat na szkolnej wycieczce. 58-letnia nauczycielka zmarła na sepsę. Śmiertelne zakażenie zostało wywołane bakteriami wywołującymi chorobę zakaźną. Nauczycielka brała udział w wycieczce szkolnej ze Skierbieszowa w województwie lubelskim. Kiedy wyruszyła z młodzieżą na górski szlak, zaczęła źle się czuć. Jej stan pogarszał się bardzo szybko. Kiedy na miejsce przybyli ratownicy, jej stan określili już jako ciężki. W szpitalu kobieta zmarła. Powód? Sepsa, czyli dramatyczna reakcja organizmu na zakażenie. Okazało się, że kobieta musiała być nosicielką choroby zakaźnej. W szkole wybuchła panika. Rodzice przestraszyli się, że ich pociechy mogły złapać śmiertelnie niebezpieczną chorobę. Natychmiast niemal 300 osobom - w tym 200 dzieciom - podano antybiotyki, które mają chronić przed ewentualną chorobą. Robienie specjalistycznych badań poszczególnym osobom i czekanie na wyniki byłoby zbyt ryzykowne. Dlatego też lekarstwa przyjęli wszyscy, którzy w ostatnich dniach mieli kontakt z nauczycielką.
Sepsa jest bardzo niebezpieczna. W Warszawie zabiła czterolatka. Więcej tutaj
Sepsa nie jest samodzielną jednostką chorobową. Określa się ją jako zagrażającą życiu dysfunkcję narządową spowodowaną zaburzoną regulacją odpowiedzi ustroju na zakażenie. Od momentu wystąpienia pierwszych objawów sepsy jak wysoka gorączka, dreszcze, osłabienie, pacjent może umrzeć w ciągu kilku godzin. Dlatego też tak ważne jest szybkie zdiagnozowanie chorego i natychmiastowe podanie antybiotyków. Leczenie jest długotrwałe i złożone, i niestety, często nieskuteczne.
Sepsa zabiła supermodelkę. Więcej tutaj