Chodziło o sytuację z października ub. roku. Grupa kilkunastu nauczycielek przyszła do pracy w szkole ubrana na czarno - był to ogólnopolski protest przeciwko zaostrzeniu prawa aborcyjnego.Kobiety zrobiły sobie zdjęcie i opublikowały na portalu społecznościowym. I miały z tego powodu problemy, bo sprawą zajęło się kuratorium, które postanowiło osądzić, czy panie zasługują na karę!
- Ile trzeba hipokryzji, żeby za poglądy karać. Dzieje się tak dlatego, że państwo PiS nie toleruje innych niż swoje poglądów. Dziś nauczycielki, jutro każdy z was może stanąć przed sądem za to, że kliknąłem nie tego lajka - mówił były minister sprawiedliwości, poseł PO Borys Budka (39 l.). Z kolei nauczycielki broniły swoich racji. - My nie zrobiłyśmy nic złego. Nie manifestowałyśmy swoich poglądów - powiedziała nam Katarzyna Gwóźdź jedna z nauczycielek.
Tym niemniej do rozprawy przed katowickim kuratorium doszło. Trwała kilka godzin. Po godzinie 13 ogłoszono werdykt. Pierwsza z nauczycielek Aleksandra Piotrowska, została uwolniona od wszelkich zarzutów. Komisja uznała, że każdemu obywatelowi przysługuje wolność sumienia i religii oraz wyrażania swoich poglądów.
Jednocześnie podkreślono, że nauczycielska etyka wymaga szczególnej ostrożności w wyrażaniu swoich poglądów. Rozprawy pozostałych dziewięciu nauczycielek jeszcze przed nami.
Zobacz: SKANDAL w Zabrzu! Nauczycielkom grozi wyrzucenie ze szkoły, bo ubrały się na czarno?