Artur K. (40 l.) to były pracownik naukowy kilku łódzkich uczelni, wykładowca prawa administracyjnego m.in. na Uniwersytecie Łódzkim. Wydawałoby się, że po kimś takim można się spodziewać szczególnie wysokich standardów moralnych. Tymczasem w domowym zaciszu mężczyzna zmieniał się w potwora. Zamiast po śmierci byłej żony troskliwie zająć się swoimi córeczkami, przemienił ich życie w piekło, a pomagała mu w tym jego nowa wybranka Michalina K. (30 l.).
O tym, że w ich domu może dziać się coś złego, policjanci zostali zaalarmowani przez dyrekcję szkoły, do której chodziła starsza z dziewczynek. Szybko okazało się, że Maja i Wiktoria były maltretowane psychicznie i fizycznie. Ojciec nie wahał się podnieść na nie ręki, wraz z żoną stosował wobec nich drastyczne kary, zabraniał im spotykać się z rówieśnikami.
Dziś Maja i Wiktoria mieszkają w rodzinie zastępczej, zaś Artur i Michalina K. stanęli właśnie przed sądem. Grozi im do 8 lat więzienia.
Imiona dzieci zostały zmienione