Liczba interwencji może wzrosnąć nawet do 1000. Strażacy od wczoraj pomagają mieszkańcom najbardziej poszkodowanych regionów w naprawieniu szkód po nawałnicach. - Akcje te głównie polegały na usuwaniu połamanych drzew, zabezpieczaniu zerwanych lub uszkodzonych dachów i wypompowywaniu wody z zalanych piwnic - powiedział w rozmowie z wyborcza.pl rzecznik komendanta głównego Państwowej Straży Pożarnej Paweł Frątczak. Bilans nocnych burz jest niepokojący - 1014 połamanych drzew, 176 podtopionych budynków - głównie w woj. wielkopolskim i dolnośląskim, 134 zerwane dachy (w tym 82 w budynkach mieszkalnych). - Zdarzeń w krótkim czasie było tak dużo, że musieliśmy wprowadzić tzw. priorytety ratownicze i w pierwszej kolejności realizowane były zadania stwarzające zagrożenia dla człowieka - poinformował PAP Sławomir Brandt z wielkopolskiej straży pożarnej.
Intensywne deszcze doprowadziły do podtopień szpitali. W Poznaniu woda znalazła się na najniższych kondygnacjach Kliniki Ginekologiczno-Położniczej przy ul Polnej, Centrum Onkologii i w szpitalu na Garbarach.
To jednak nie koniec zmagań z nawałnicami. Jak poinformował Frątczak, dzisiaj również możemy spodziewać się gwałtownych wyładowań atmosferycznych.
Zobacz: Burze, wiatr i nawałnice. Powalone drzewa i podtopione budynki na Dolnym Śląsku