- Tam politycy w ogóle nie tańczą. Nie było na to szans ani możliwości. Tak naprawdę to były polityczne i biznesowe rozmowy - tłumaczył po powrocie do Polski wicepremier. I trudno nie uwierzyć w takie tłumaczenie. Pawlak dzielił bowiem lożę z byłą unijną komisarz ds. stosunków zewnętrznych i europejskiej polityki sąsiedztwa Benitą Ferrero-Waldner (63 l.), z którą żywo dyskutował przez większość wieczoru. Na prestiżowej imprezie byli też obecni prominentni austriaccy politycy i biznesmeni, a także cały rząd. Dla Pawlaka była więc to wyjątkowa okazja do nawiązania nowych kontaktów gospodarczych. Inną sprawą jest, że aby z wdziękiem wirować na wiedeńskich parkietach, potrzeba nie lada umiejętności. Debiutujące na balu w operze pary musiały wcześniej przejść 20-tygodniowy kurs tańca!
Tym, którzy nie zagościli na parkiecie, na osłodę pozostały niezapomniane wrażenia, a także upominki przygotowane dla gości balu. Każda z par otrzymała ekskluzywne słodycze i słoiczek pszczelego miodu z uli umieszczonych na dachu wiedeńskiej Opery, a panie - perłowe bransoletki. W Austrii wizyta polskiego wicepremiera nie została zauważona w mediach. Jeden z portali pomylił nazwisko lidera PSL i napisał, że na balu bawił "wiceprezydent Bronisław Komorowski". Inne agencje przekręciły z kolei imię naszego ministra i pisały o Pawlaku, ale Wladimirze.