Górski choruje na ostrą białaczkę limfoblastyczną. Od kilku tygodni przebywa w szpitalu i jego leczenie nie skończy się szybko. Przed rozpoczęciem chemioterapii posłowi była przetaczana krew. Artur Górski prosił o jej oddawanie.
- Wasza krew to moje życie - apelował. Poseł potrzebował konkretnie grupy A Rh+. Jego koledzy z ław sejmowych nie pozostali obojętni. Wczoraj obok Sejmu stanął ambulans, a w kolejce stanęli posłowie z prawicy i lewicy. Był m.in. Robert Biedroń (37 l.). Puścił w niepamięć to, co poseł Górski myśli o homoseksualistach. - Nie wyobrażam sobie, żebyśmy mogli przejść obojętnie obok cierpienia naszego kolegi. Oddanie krwi nic nie kosztuje, a może komuś uratować życie - powiedział Biedroń. Szczerze zatroskany posłem Górskim jest także John Godson (43 l.). Nie ma mu za złe tego, co powiedział o "końcu ery białego człowieka".
Zobacz też: Biedroń: Macierewiczem powinien zająć się psychiatra!
- Takie sytuacje nie są ważne. Gdybym mógł, oddałbym mu krew. Ale nie mogę. Całym sercem modlę się więc za niego i zrobię wszystko, o co mnie poprosi - zadeklarował po bratersku poseł Godson.