Karbowiak, który od 2002 roku jest zastępcą opolskiego prezydenta Ryszarda Zembaczyńskiego (62 l.) z Platformy Obywatelskiej, ma za sobą "karierę" dziennikarza w skrajnie nacjonalistycznym czasopiśmie "Szczerbiec". Jego ulubionym tematem był proces nazistowskich zbrodniarzy w Norymberdze. O zbrodniach dokonanych przez hitlerowców w czasie II wojny światowej pisał m.in.:
Przeczytaj koniecznie: Oświęcim: Turyści z Kanady ukradli fragment torów z obozu Auschwitz
"Zamiast wygadywać bzdury o zbrodniach, które zbrodniami w sensie prawnym nie były, trzeba zastanowić się, jaki był sens toczenia takiego konfliktu, szczególnie w kontekście biologicznego przetrwania narodu".
Mało tego, według Karbowiaka "proces norymberski był niebezpiecznym precedensem uderzającym w prawo i państwo, stąd też nic nie może zmienić jego oceny. Był zbrodnią dokonaną w "majestacie prawa"".
Przyszły wiceprezydent Opola podobnej treści bzdury publikował także na łamach "Stańczyka", pisma, które popularyzowało poglądy tzw. rewizjonistów Holocaustu, czyli pseudohistoryków, którzy m.in. zaprzeczają faktom ludobójstwa w hitlerowskich obozach.
Karbowiak nigdy nie wyparł się swoich poglądów. Kiedy zapytaliśmy go, czy podtrzymuje swoje słowa, wyparował: - Już nie zajmuję się sprawą procesu norymberskiego.
Patrz też: Afrykański dziennikarz porównał Schweinsteigera do Hitlera. Teraz przeprasza!
Oburzony publikacjami Karbowiaka jest Rafał Pankowski (34 l.), zastępca redaktora naczelnego antyfaszystowskiego pisma "Nigdy więcej". - Ludzie głoszący takie poglądy nie powinni sprawować funkcji publicznych. Platforma Obywatelska była dla wielu nadzieją zerwania z polityką tolerowania neofaszystów i prawicowych ekstremistów na urzędach. Przypadek Opola stanowi wielkie rozczarowanie - mówi Pankowski, który napisał artykuł o wiceprezydencie Opola do najnowszego numeru "Nigdy więcej".
Rafał Pankowski (34 l.), zastępca redaktora naczelnego antyfaszystowskiego pisma "Nigdy więcej"
- Ludzie głoszący takie poglądy nie powinni sprawować funkcji publicznych. Platforma Obywatelska była dla wielu nadzieją zerwania z polityką tolerowania neofaszystów i prawicowych ekstremistów na urzędach. Przypadek Opola stanowi wielkie rozczarowanie.