"SE": - Ostatnie sondaże wskazują, że 44 proc. społeczeństwa ocenia obecny Sejm jako bardziej leniwy od poprzedniego. Co pan o tym sądzi?
Przemysław Gosiewski: - Uważam, niestety, że jest to słuszna ocena. Winę za taki stan rzeczy ponoszą rząd, który przesyła bardzo mało ustaw, a także marszałek Sejmu Bronisław Komorowski, który przez wiele miesięcy blokował projekty Prawa i Sprawiedliwości. Często zdarzały się sytuacje, gdy posiedzenia kończyły się bardzo wcześnie, gdyż nie było o czym dyskutować. Poza tym pan marszałek Komorowski nie chce, aby Sejm rozmawiał o ważnych dla Polaków sprawach, w związku z tym obecnie parlament pracuje o wiele wolniej niż Sejm poprzedniej kadencji.
- Co w takim razie powinni posłowie, marszałek zrobić, by społeczeństwo miało lepsze zdanie o Sejmie?
- Przede wszystkim marszałek nie powinien blokować projektów ustaw. Obecnie, dla zasady, blokuje praktycznie wszystkie projekty. A rząd, skoro sam nie ma własnych propozycji i pomysłów, mógłby przynajmniej korzystać z tych, które przedstawia opozycja. Z tych powodów w ostatni piątek wieczorem zostały odrzucone dodatki dla emerytów, a przecież jeszcze niedawno Platforma bardzo dużo mówiła o trosce o emerytów. Jednak kiedy można było im pomóc, szybko wycofała się z tego pomysłu.
- Zbigniew Chlebowski, szef klubu PO, twierdzi z kolei, że winę za taki stan rzeczy ponosi zła polityka informacyjna Sejmu, z powodu której Polacy nie wiedzą o pracy i dotychczasowych dokonaniach Sejmu.
- Na pewno polityka informacyjna Sejmu nie jest najlepsza, ale podstawową kwestią jest to, że wiele spraw nie jest podejmowanych w parlamencie. Trudno, by ludzie mieli dobry obraz parlamentu, jeżeli np. debata dotycząca wzrostu cen była blokowana przez marszałka przez pięć miesięcy.
Przemysław Gosiewski
Przewodniczący Klubu Parlamentarnego Prawa i Sprawiedliwości. Ma 44 lata