"Super Express": - Według ostatniego sondażu OBOP do parlamentu wchodzą tylko trzy partie: PO (54 proc.), PiS (28 proc.) i SLD (6 proc.). O czym to świadczy?
Andrzej Rychard: - Ten sondaż pokazuje, że dwiema największymi siłami w Polsce są PO i PiS. Podział sceny politycznej między te dwie partie nie jest niczym nowym - ta tendencja utrzymuje się od dłuższego czasu.
- A brak w Sejmie PSL-u, który nie przekroczył 5-procentowego progu wyborczego?
- To o tyle ciekawe, że w tej chwili jest to jedyny koalicjant PO. Już od pewnego czasu w rozmaitych sondażach widzieliśmy, że PSL może mieć kłopoty z dostaniem się do parlamentu. Ale musimy też pamiętać, że ludowcy zwykle w wyborach wypadają lepiej niż w sondażach. Radziłbym jednak działaczom tej partii nie usypiać czujności, bo może się okazać, że w którymś momencie ta prawidłowość przestanie działać.
- Czy na tak słaby wynik PSL-u mogło mieć wpływ ujawnienie taśm pokazujących nepotyzm tej partii?
- Spora część twardego elektoratu ludowców to są wyborcy, którymi tego typu informacje specjalnie nie wstrząsają. Niektórzy uważają nawet, że to dobrze, że dbają o swoich. Taki wizerunek może jednak utrudniać PSL-owi poszerzanie elektoratu.
- Czym pan tłumaczy utrzymującą się popularność PO. Na ogół po roku rządów każdej partii spada poparcie?
- Platforma nie zdążyła zrazić do siebie wyborców jakimikolwiek niepopularnymi działaniami, które mogłyby wzbudzić niepokój społeczny. Cały czas partia ta dysponuje kredytem zaufania w związku ze zmęczeniem obywateli pełnymi napięć i sporów rządami PiS.
- W porównaniu z poprzednimi sondażami PiS zyskał. Dlaczego?
- Mówiąc prawdę, nie widzę powodów. Ta partia nie robi nic, co by zachęcało ludzi do głosowania na nią.
- A lewica - czy wyrośnie na trzecią siłę na polskiej scenie politycznej?
- SLD z 6-procentowym wynikiem ledwo wchodzi do parlamentu. Przecież w następnym sondażu może pójść oczko w górę, ale i oczko w dół. To ugrupowanie nie potrafiło określić się, czego chce, o jakiego wyborcę walczy, poza kurczącym się elektoratem postpezetpeerowskim. Dlatego twierdzenia, że wyrośnie na trzecią siłę, są całkowicie bezpodstawne.
- Wracając do koalicji - czy taki wynik sondażu, głównie odnośnie PSL-u, może wpłynąć na dalsze istnienie koalicji i zapowiadaną przez nią na jesień ofensywę legislacyjną?
- Nie sądzę, żeby to miało takie przełożenie. Zasadnicze znaczenie ma to, czy koalicjanci rzeczywiście dogadali się w kwestii planowanych zmian, czy będą zgodnie głosować - bo to będzie rzeczywiście duże uderzenie legislacyjne... przynajmniej liczbowo.
Andrzej Rychard
Socjolog związany z Polską Akademią Nauk. Ma 57 lat