- Polscy dawcy nie zdają sobie sprawy, że szpik, który oddali bezpłatnie dla potrzebującego Polaka, może trafić do Niemiec. Na ich szpiku może zarobić niemiecka klinika, a to za sprawą wprowadzenia na polski rynek filii niemieckiej fundacji DKMS. Od dawna oburza to polskich lekarzy na co dzień zajmujących się przeszczepami - mówił w programie reporter "Misji specjalnej". Zbulwersowany tymi zarzutami Nergal umieścił na swojej stronie oświadczenie: "Zdrowie nie ma narodowości czy płci, jest uniwersalne. Jeżeli ktoś tego nie rozumie, to nie zasługuje na nic innego, jak tylko na to, aby przekonał się o wszystkim na własnej skórze, gdy ciężko zachoruje. Czego wszystkim oszczercom z całego serca życzymy".
Na zarzuty Nergala szybko odpowiedzieli redaktorzy "Misji specjalnej": "Wątpliwości dotyczące działania fundacji DKMS Polska sformułowali profesorowie będący niewątpliwie autorytetami w tej dziedzinie medycyny, ludzie, którzy na co dzień ratują życie chorym na białaczkę. Tym bardziej jest nam przykro, że Pan Adam Darski - którego chorobę przyjęliśmy ze współczuciem - życzy im, a jak się domyślamy i nam, śmiertelnej choroby" - napisał zespół "Misji specjalnej".